sobota, 17 marca 2012

Syn Neptuna


Percy Jackson to, co tu dużo mówić, moja ulubiona seria książkowa. Rick Riordan jest niesamowitym pisarzem i nie raz to udowodnił – dzięki Percy’emu zdobył wielu fanów, jednak jego nowe powieści również są świetne i oczarowały czytelników na całym świecie. Sięgając po ‘Syna Neptuna’, drugi tom ‘Olimpijskich Herosów’, nie miałem żadnych wątpliwości, że książka będzie wspaniała i porwie mnie na kilka dni. Oczywiście tak się stało.

Percy Jackson stracił pamięć. Nie pamięta kompletnie nic poza pewnym imieniem – Annabeth. Wie, że Annabeth była jego dziewczyną. Jednak na tym wspomnienia się kończą. Czuje, że czegoś mu brakuje ale nie wie, czego. Zaczyna podejrzewać, że ktoś umyślne pozbawił go pamięci. Jaki mógł mieć w tym cel?

Pewnego dnia chłopak dociera do pewnego obozu – Obozu Jupiter. Niektórzy myślą, że to znak i prowokacja od greków. Ponieważ Percy Jackson nie jest rzymianinem, jest grekiem. Z początku budzi niepokój w obozie, jednak szybko poznaje nowych przyjaciół – Hazel i Franka. Wkrótce okaże się, że będzie musiał wyruszyć na misję,której celem jest uratowanie boga odpowiadającego za śmierć – dopóki tego nie dokona razem z przyjaciółmi, nikt nie będzie mógł umrzeć – i co gorsza, ci co już umarli, mogą wydostać się z krainy śmierci…

Rick Riordan jest pisarzem wspaniałym – doskonale łączy przygody, świetnych bohaterów i humor. ‘Syn Neptuna’ nie jest wyjątkiem. Kolejny raz mamy zdarzenia prowadzone z trzech punktów widzenia – Percy’ego, Hazel i Franka. W przypadku tych dwóch ostatnich dowiadujemy się wiele o ich przyszłości oraz nich samych. Wątki postaci są bardzo rozbudowane i przemyślane, jak w przypadku ‘Zagubionego Herosa’. Jednak mimo, że nowi bohaterowie zdobyli moją sympatię, to bardziej podobał mi się główny skład z części poprzedniej – czyli Leo, Piper i Jason. Powrót Percy’ego tego nie ratuje, ponieważ wspomnienia Hazel czy Franka potrafią naprawdę znudzić, w przeciwieństwie do Piper i Leo, których wcześniejsze życie czytałem z zapartym tchem.

Z kolei fabuła moim zdaniem jest lepsza – powraca wiele postaci z cyklu ‘Percy Jackson’ i przez to wszystko wydaje się znajome. Wątek otwartych wrót śmierci jest emocjonujący i trzyma w napięciu, przez co książkę czyta się niezwykle szybko i na jednym oddechu. Kolejny raz jesteśmy potraktowani niezwykłymi przygodami jedna po drugiej, autor nie daje nam odpocząć – pojawiają się nowe historie z mitologicznych faktów i postacie, o których mogliśmy już kiedyś słyszeć. To wszystko doskonale dopłenia uniwersum, które Rick Riordan tworzył przez wszystkie poprzednie tomy.

Jednak niestety humoru znowu nie jest zbyt wiele – czasami można się uśmiechnąć, kilka razy fakt, śmiałem się, jednak to już nie to samo, co saga ‘Percy’. Styl Riordana wydaje się bardziej dojrzały i wszystko potrafi bardzo dobrze opisać, przy czym jest to książka lekka. Jednak pewnie każdy fan też to odczuł, że nie jest to już ten sam Percy. Nadal wciągający, zabawny, z wieloma przygodami, ale już nie ten sam.

Na koniec chciałbym zwrócić uwagę na okładkę – jest świetna, tak jak części poprzedniej i serii ‘Kroniki Rodu Kane’. Naprawdę bardzo się postarali. Wielkie brawa zarówno dla amerykańskiego autora, jak i polskiego wydawcy ;)

9/10

4 komentarze:

  1. Pierwsza część serii przeczytana leży spokojnie w szafie. Za drugą mam nadzieję zabiorę się jak najszybciej. Percy`ego nie znam z wcześniejszych książek Riordana. Trochę szkoda, ale może kiedyś to nadrobię. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam, uwielbiam i autora i bohaterów. Krótko mówiąc Riordan geniuszem jest :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam 1. część serii o Percym Jacksonie, ale po jej lekturze odechciało mi się. Nie podobała mi się, więc po Syna Neptuna raczej nie sięgnę. Za to czytam i lubię serię - "Kroniki rodu Kaine" :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie marudzisz xd że bohaterowie gorsi, że mnie humoru, a niby tak kochasz tę serię :P no wiesz... załamujesz mnie :D Ja tam uwielbiam ją i nie mam co do niej zastrzeżeń :P

    OdpowiedzUsuń