niedziela, 11 marca 2012

Death Note (anime)


Sławne 'Death Note'. Pozycja, którą z pewnością zna każdy szanujący się fan japońskich animacji. I nic w tym niezwykłego - ponieważ 'Death Note' to dzieło, które warto znać.

Light 'Raito' Yagami jest ponadprzeciętnym uczniem liceum - wyniki ma najlepsze w całej szkole, ba, w całym kraju. Poza tym w jego życiu nie dzieje się nic niezwykłego - do czasu. Pewnego dnia Light odnajduje notatnik śmierci, myśląc, że jest on zwykłym żartem stworzonym przez jakichś żartownisiów. Osoba, której nazwisko wpisze się do notatnika, umrze po 40 sekundach na zawał serca. Akurat! Dobrze dopracowany żart - ktoś zamieścił nawet instrukcję, jak notatnika używać. Trzeba znać imię i twarz osoby, by ją zabić - zabezpiecza to inne osoby o tym samym nazwisku. Jeśli w ciągu 40 sekund nie wpisze się powodu śmierci, osoba umrze na zawał. Jeśli jednak się to zrobi, ma się dodatkowy czas na szczegółowe opisanie okoliczości. Dobre sobie. Mimo wszystko Light bierze ze sobą notatnik i od tej pory zaczyna zauważać boga śmierci Ryuka. To on zgubił owy notatnik, jednak nie zamierza go zabierać Lightowi - wręcz przeciwnie, dla zabicia nudy jest ciekaw, jak chłopak go wykorzysta. Light postanawia wypróbować notes i okazuje się, że naprawdę działa. Postanawia zostać bogiem nowego świata wolnego od przestępców.

Wyczyny 'Kiry', jak nazywa go lud, są już powszechnie znane. Zaczyna interesować się tym policja i różne jednostki. Jednak co zwykli ludzie mogą zrobić, gdy mają do czynienia z kimś, który zabija swoje ofiary w nieznany im sposób? Za to niezwykła osoba może - sławny i niezwykle inteligentny (z zamiłowaniami do słodyczy) detektyw znany pod pseudonimem 'L' postanawia zająć się sprawą Kiry i osobiście go złapać. Jak potoczą się dalsze losy? Co zrobi Light, mając do czynienia z osobą równie intelektualną co on? Kto wygra?

Do anime skusiło mnie wiele aspektów - zaczynając od tego, że niemal każda zapoznana z nim osoba je poleca. Cóż - nie dziwię się im. Anime wykonane jest naprawdę pięknie pod względem graficznym - dawno nie widziałem tak dobrze wykonanej animacji. Oglądając czasami to wszystko wygląda tak pięknie, że twórcom należy się prawdziwy szacunek. Świetna dynamika postaci i, jak dla mnie, żadnych braków w animacji. To wszystko to zaledwie kawałek tego, co ma do zaoferowania 'Death Note'.

Pod względem fabuły momentami jest zadziwiające, że ktoś to wszystko tak dokładnie obmyślił. Jest to świetny kryminał przemyślany w stu procentach. Twórcy skupiają się na logice tak bardzo, że w niektórych odcinkach postacie praktycznie tylko rozmawiają - jednak w żadnym wypadku nie jest to nudne! Sam zaczynasz rozumieć coraz więcej i myślisz, co będzie dalej. Często są tu też użyte tzn. 'walki umysłowe' - czyli różne sytuacje z dwóch potężnych perspektyw i umysłów.

Z całą pewnością mogę stwierdzić, że 'Death Note' to pułapka - wciąga bardzo mocno i całe anime obejrzałem w dość krótkim czasie (jest to 37 odcinków) i z każdym byłem coraz bardziej ciekawy finału. Pościgi za Kirą, pojawiające się nowe postacie - nie można się nudzić.

Nie oglądałem wiele anime, ale śmiało mogę powiedzieć, że 'Desu noto' jest jednym z lepszych. Spodoba się nawet tym, którzy za japońską animacją nie przepadają albo nie są z nią zbyt zapoznani. Bardzo polecam.

9,5/10.

6 komentarzy:

  1. Wielbię to anime. Jest jednym z moich ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anime to na razie nie moja planeta, ale chciałabym kiedyś spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim razie 'Death Note' będzie dobrym początkiem. Ja sam od niego zacząłem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, Death Note. Moje pierwsze anime, aż się łezka w oku kręci. Chyba jedno z najlepszych i moich ulubionch. Aż sobie własny Notatnik Śmierci zrobiłam, i też ma instrukcje ;)
    Na Lighta nie spojrzę tak samo, odkąd przeczytałam jego imię od tyłu, ale L uwielbiam. Po 25 odcinku (nie chcę spoilerować) wszystko lekko "szlag trafił". Kira trochę stracił ten swój cały zapał, moim zdaniem.
    Najbardziej jednak kocham Ryuuka, ta jego straszna gęba... :D I to uwielbienie do jabłek ^^
    Ech, znowu się rozpisałam. Swoją drogą, twórcy Death Note'a stworzyli inną mangę (i anime też), "Bakuman". Po recenzję zapraszam na mojego bloga. (Nie ma to jak autoreklama).
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy jeszcze nie oglądałam żadnego anime, ale jako wielka fanka Japonii muszę to nadrobić, a to nadrabianie chętnie zacznę od "Death note".

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej nie moja tematyka. Nie wiem czy bym się skusiła. Ale jak na prezent dla fana anime - kupiłabym bez zastanowienia. ;)

    OdpowiedzUsuń