piątek, 7 października 2011

Hobbit, czyli tam i z powrotem



Hobbit, czyli tam i z powrotem, pierwsza lektura która okazała się dla mnie miłym zaskoczeniem. Ale po kolei. Percowaty ocenia ... Hobbita!

Powiem wam szczerze, że nigdy zbyt nie interesowałem się [i]Władcą pierścieni.[/i] Gdy leciał w TV, a cała rodzina się schodziła i oglądała, ja robiłem coś innego, nie pociągało mnie to. Gdy mówili o tym w szkole, nie mogłem się wypowiedzieć, gdyż nigdy popularnej trylogii pierścienia nie widziałem. Nie wiedziałem, kim jest Gollum, którego wszyscy zabawnie naśladowali. Nie wiedziałem, kim był Frodo i inni. Nawet nie wiedziałem, jak działa pierścień. Żałuję, że nie wiedziałem. Ale teraz to nadrobię. I zacząłem od Hobbita.

Hobbit opowiada o pewnym hobbicie, Bilbo Baginsie, który zostaje wybrany przez Gandalfa na "włamywacza", czyli poszukiwacza przygód i zostaje przydzielony do misji trzynastu krasnoludów szukających zemsty. Z przywódcą Thorinem na czele, krasnoludy rozpoczynają wędrówkę do kryjówki smoka Smauga, który dawno temu ukradł naszym małym przyjacielom ich złoto i wszystkie skarby, który należały do nich. Jednym z nich był Arcyklejnot, który odegra dość dużą rolę w tej powieści. Arcyklejnot był pięknym, drogim, białym kamieniem, który należał do dziadka Thorina.  Hobbit i ekipa trzynastu krasnoludów wyrusza  w niebezpieczną podróż, pełną wielu przygód w Śródziemiu, uniwersum Władcy Pierścieni.

Początek książki zapowiada nawet dobrą lekturę. Inteligentne dialogi, ciekawa fabuła i przygody. Kto z nas nie lubił bajek o smokach, krasnoludach, różnych trollach, elfach, goblinach? W tej książce dostajemy to wszystko.  Jest to książka, która świetnie nadaje się na lekturę dla młodszych dzieci do łóżka bo jest bajką, dobrą pozycją dla młodzieży ze względu na fantastykę i co ważne, również dla dorosłych którzy po prostu doceniają takie inteligentne historie. Więc książka jest na pewno nadająca się dla wszystkich.

Ta książka nie ma schematu „początek, rozwinięcie i zakończenie”. Bo w książce cały czas są przygody! To z trollami, to z orłami, to pająkami, goblinami! Nie jest ona lekturą dość grubą, ale mimo wszystko zawiera wiele świetnych motywów. Jednak duża ilośc przygód jest zarówno plusem i minusem – plusem jest oczywiście ich ilość, a minusem to, że nie są dość długie. Każda w sumie kończy się podobnie, ale czego oczekiwać po takiej baśni? Czasami przydałby się dłuższy opis walki, wyglądu postaci (gdyż czasami nie sposób ich sobie wyobrazić – autor stawia z góry, że mamy te obrazy w głowie, co jest niestety minusem) czy pomieszczeń. Przyznam, że z początku myślałem, że Gollum jest człowiekiem, a tu zonk, gógluję i co? Jakieś nie wiadomo co, goblinowate coś. Nigdy bym nie zgadł. 

Bohaterowie nie są zbyt rozwinięci. Ciężko oczekiwać od autora, by skupiał się na wszystkich krasnoludach, wiemy tylko, że Thorin jest odważny i mężny, Fli i Kili są najmłodsi a Bombur jest gruby. I wszystkich prowadzi gorączka złota. Na tym kończą się charaktery naszych krasnoludów. Jedynie wyraziści są Gollum, Gandalf i Bilbo, którego przemianę obserwujemy przez wszystkie stronice tej powieści.  Doceniam to, ale można by skupić się trochę bardziej na charakterach.

Bardzo spodobał mi się w tej książce styl pisania autora i narracja. Naracja prowadzona jest przez jakiegoś bardzo doświadczonego mieszkańca Śródziemia, który wie wszystko i gdy opisuje jakąś przygodę, to często schodzi na inny temat i dowiadujemy się czegoś więcej o świecie, w którym prowadzona jest akcja. Czasami opowiada to nawet w sposób humorystyczny, nie jest prowadzona sztywno, tylko tak, hm, na „luzie” . To zdecydowanie plus. Niestety nie zawsze. Podczas jednej bitwy, zamiast czuć jakiekolwiek emocje, czytałem to jak z podręcznika z historii. 

Podsumowując, Hobbit jest dobrą książką. Na pewno zachęca do sięgnięcia po dalsze książki Tolkienia, przynajmniej mnie zachęciła. Jest na pewno klasyką i wszyscy powinni ją przeczytać, nie do szkoły, dla siebie. Bo po prostu warto.

8/10

2 komentarze:

  1. Ah Hobbit, przeczytałam tylko dlatego, że to była lektura, ale przyznam, że bardzo mi się podobała. Mam sentyment do Władcy Pierścieni (szczególnie filmu), a Hobbit był wprowadzeniem, więc przypadł mi do gustu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A juz myślałam, że mamy podobny gust książkowy XD A to nie :P Bo Tobie musiał sie podobać ten denny Hobbit ;P Wszyscy go zachwalają, a mnie się wcale nie podobal :D Ale cóż począć, życie jest niesprawiedliwe XD

    OdpowiedzUsuń