środa, 19 października 2011

Sekta



Kolejna część przygód Jamesa Adamsa w kampusie CHERUB. Sekta to już piąty tom. Czy zachcwyciła mnie wystarczająco, by kontynuować serię? Przekonajmy się.

Gdy komórka brytyjskiego wywiadu CHERUB odkrywa powiązanie pomiędzy grupą terrorystyczną hipisów Help Earth! A grupą fanatyków religijnych, którzy zwą się Wybrańcami, nie zastanawia się długo i postanawia zorganizować misję. James Adams, Laura Adams oraz Dana Smith muszę wstąpić do grupy Wybrańców, udawać wielkich katolików by zdobyć zaufanie tamtejszych osób i starać się odkryć tajemnice sekty, kontrolując również swój umysł i unikać gier psychologicznych, którymi Wybrańcy przejęli kontrole nad wieloma osobami przez ich słabą odporność psychiczną.

Rzuca się w oczy na pewno to, że „Sekta” jest najdłuższym tomem z serii CHERUB, przynajmniej na razie tak widać to na półce. Muszę przyznać, że jest to nawet plus, gdyż mimo, że czyta się ją bardzo szybko, to w końcu można się wciągnąć nie mając już za sobą końca książki. 

Kolejny CHERUB ma również to, czym charakteryzuje się ta seria – czyli wartką akcję, wyrazistych bohaterów którzy nie są wydealizowani do bólu, tylko są naprawdę naturalni i zachowują się jak prawdziwi nastolatkowie. Np. James mimo swojego wieku pije już alkohol,  używa dość „mocnych” słów oraz z zapałem podrywa dziewczyny. A właśnie, dziewczyny. W tym tomie w sumie na misjii James jej … szok … nie miał. Plus czy minus? Czy ja wiem, zależy dla kogo. Dla tych, którzy lubią czytać jak główny bohater zanurza ręce pod koszulkami swoich partnerek to może i minus, ale dla tych którzy wolą jednak ‘normalny romans’ to plus, zresztą dla mnie to jest plus. Ale to dziwne, bo to tradycja, że ona ma dziewczynę na każdej misji! Mimo wszystko minus.

Tym razem mamy też miłą niespodziankę – drugoplanowni bohaterowie nie ograniczją się do mówienia podstawowych rzeczy przez całą książkę. Jedna ma nawet CHARAKTER.  Co więcej, charakter który można polubić. To zdecydowanie plus w stosunku do części poprzednich, gdyż tam zazwyczaj wszyscy byli białoczarni (no z wyjątkiem „Ucieczki”).

Fabuła jest też dobra.Bardziej rozwinięta niż w  częściach poprzednich, do tego zaskakująca. Plusem jest też wartka akcja, która czyni z tego tak jakby dobry film przygodowy. Np. w jednym rozdziale jest kawałek o tych, a w innym o tamtych i zmienia się to w takich momentach, że naprawdę wciąga i wprowadza napięcie. To też trochę nowość, gdyż poprzednie części, mimo że też wciągały, nie miały aż takiej fajnie poprowadzonej akcji.

Czemu CHERUB się tak podoba? Pisany jest bez cenzury i współczesnym językiem młodzieży, co może podoba się większości, ale nie mnie. Ja, czytając, chcę się oderwać od rzeczywistości, a CHERUB wręcz brutalnie przypomina, jaka jest naprawdę. To w sumie plus bądź minus, ale dodaje realistyczności, której brak w większości książkach. I nie tylko w takim sensie. Rzeczy na misjach dzieją się realistycznie, to by mogło stać się naprawdę. Więc CHERUB to książka realistyczna, ale nieprzewidywalna. Do tego krótka i czyta się miło.
Podsumowując, to książka, która pewnie spodobałaby się osobą w moim wieku bardzo. Ale patrząc pod innym kątem, to zwykły przeciętniak. Ale lekki i przyjemny przeciętniak, który można polecić.

6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz