piątek, 28 czerwca 2013

10 ulubionych seriali

Witam. Zdaję sobie sprawę, że blog jest zaniedbany, ale może ktoś jeszcze zajrzy. Dzisiaj postanowiłem zrobić listę 10 moich ulubionych, obecnie emitowanych seriali. Zapraszam!

#10 - Hannibal (2013-)



Hannibal Lecter. Któż nie słyszał o tym seryjnym mordercy, który lubi dosłownie 'kosztować' smak swoich ofiar? Jeśli nie kojarzycie, to jedno słowo - 'Milczenie owiec'. Zaczyna świtać, prawda? Tym razem postanowiono przenieść postać słynnego socjopaty do telewizji, tworząc pierwszy sezon Hannibala, który zadebiutował w kwietniu i zakończył już swoją 13-odcinkową emisję.

Serial opowiada o Willu Grahamie (Hugh Dancy), człowieku z dość osobliwą zdolnością. Mężczyzna potrafi wczuć się w rolę mordercy i odtworzyć przebieg całego przestępstwa, przez co jako konsultant FBI i swojego przyjaciela, Jacka Crawforda(Laurence Fishburne), pomaga łapać seryjnych morderców. Will potrafi przewidzieć przebieg przestępstwa jednak tylko wtedy, gdy sprawcą jest człowiek z motywami, 'łatwy do przewidzenia'. Co jednak stanie się, gdy na jego drodze stanie pewien kanibal, zwany przez FBI Dzierzbą z Minnesoty? Will, przytłoczony własną wyobraźnią i przestępstwami, które odtwarza miewa koszmary senne i zaczyna uczęszczać na wizyty u pewnego chwalonego psychiatry, Hannibala Lectera (Mads Mikkelson).

Czyli krótko - kryminał. Co jednak wyróżnia tak Hannibala, by znalazł się on w tym przedstawieniu? Niesamowity klimat i ciekawe spojrzenie na temat zbrodni i przestępstw oraz na rozwiązywanie ich. Za mną dopiero pierwszy sezon, jednak śmiało zasługuje na miejsce w tym zestawieniu.

#9 - Bates Motel (2013-)


Kolejny serial, podobnie jak Hannibal opiera się o klasyczną serię horrorów, jednak jest zupełnie inny. Mówi wam coś 'Psychoza' lub nazwiska takie jak Norma lub Norman Bates? Mi też nie. Jednak nic nie szkodzi. 'Bates Motel' to prequel słynnej serii horrorów, jednak nie jest powiązany z nimi tak bardzo, by widzowie, którzy nie mieli do czynienia z filmami nie mogli serialu obejrzeć.

Fabuła skupia się na Normie Bates (Vera Farmiga), która razem z synem, Normanem (Freddie Highmore) po śmierci męża przeprowadza się do cichego miasteczka w Kalifornii, gdzie otwiera motel Bates. Ciche miasteczko, jak to zwykle ciche miasteczka, nie jest takie ciche, jak mogłoby się wydawać i kryje wiele tajemnic. Dawny właściciel motelu, Keith Summers (W. Earl Brown), zastępca szeryfa Zach Shelby (Mike Vogel) czy tajemnicza koleżanka ze szkoły Normana Emma (Olivia Cooke) to zaledwie początek szalonych postaci, z jakimi przyjdzie się spotkać naszym bohaterom.

Mimo, że serial nie jest typowym horrorem, to jednak czasami może przyprawić o szybsze bicie serca lub chwilowy lęk o los bohaterów. Odkrywanie tajemnic miasteczka razem z Normanem wciąga na długie godziny i serial trzyma widzów w napięciu tak, że po obejrzeniu jednego odcinka nie można nie obejrzeć następnego. Mimo, że końcowe odcinki pierwszego sezonu trochę zwolniły i nie miały już takiej magii, jak na początku, to jednak wciąż jest to coś wartego obejrzenia.

#8 Pretty Little Liars (2010-)


Pretty Little Liars, czyli kolejny serial, który załapał się do zestawienia 'tych najlepszych'. Niestety, kiedyś pewnie byłby na o wiele wyższej pozycji, być może nawet w TOP 5. Dlaczego?
Serial opowiada o pięciu przyjaciółkach - Arii (Lucy Hale), Hannie (Ashleu Benson), Spencer (Troian Bellisario), Allison (Sasha Pieterse) oraz Emily (Shay Mitchell). Pewnej nocy jedna z nich, Allison, ginie w tajemniczych okoliczności. Po roku od wypadku odnalezione zostaje jej ciało i dziewczyny wybierają się na pogrzeb, po którym dostają wiadomości od tajemniczego 'A'. Tak kończy się pierwszy odcinek 'Słodkich kłamstewek'.

Serial skupia się na dziewczynach, którym życie uprzykrza tajemnicze 'A'. Kim jest? Jakie są jego motywy? Mamy już cztery sezony jednak wciąż... nie do końca wiadomo. Dlatego takie miejsce a nie inne. Owszem, serial jest tajemniczy, jednak kiedy, jak ja, ogląda się go na bieżąco niemal od początku, te sekrety mogą zdenerwować. Pretty Little Liars wciąż ogląda się z dużą przyjemnością jednak to nie jest ten sam serial, który zatrzymał mnie przy monitorze i nie chciał puścić w pierwszym sezonie. Niemniej jednak to wciąż dobry serial. Choć ta historia już dawno powinna się skończyć.

#7 Glee (2009-)


Glee.Zakręcony, zabawny i niezwykle sympatyczny serial o nastolatkach, ich marzeniach i ambicjach. A to wszystko w przyjemnej otoczce muzyki i występów.

Serial opowiada o zwykłym amerykańskim liceum, McKinkley High. Zwykli amerykańscy uczniowie mają zwykłe amerykańskie marzenia o zwykłych amerykańskich rzeczach. Czy aby na pewno? Mimo, że Glee sprawia wrażenie jakby było kolejną odsłoną filmów 'High School Musical', nie jest tym w żadnym wypadku. Bohaterowie, mimo że sprawiają wrażenie dość stereotypowych mają głębię, którą przedstawiają widzom w każdym odcinku, a świat wokół nich, niezwykle przerysowany nie jest takim, jakim się wydaje. Pewnego dnia nauczyciel języka hiszpańskiego, Will Schuester (Matthew Morrison) postanawia przywrócić dawny chór, czyli glee club do dawnej świetności, rekrutując nowych członków na korytarzach liceum. Nie jest to jednak takie łatwe zadanie.

Serial opowiada o dość dużej ilości bohaterów - mamy tu Rachel (Lea Michele), Kurta (Chris Colfer), Quinn (Diana Agron), Mercedes (Amber Riley), Tinę (Jenna Ushkowitz), Artiego (Kevin McHale), Finna (Cory Monteith), Pucka (Mark Salling), Brittany (Heather Morris), Blaine'a (Darren Cris), Santanę (Naya Rivera), Sama (Chord Overstreet) czy Mike'a (Harry Shum Jr.). Jest też Sue Sylverster, trenerka cheerleaderek, która stara się utrudnić Willowi zadanie.

Jest to serial bardzo sympatyczny i każdy powinien znaleźć w nim coś dla siebie. Musicalowa część łączy również wiele gatunków muzycznych i każdy na pewno nie raz będzie śpiewać coś z bohaterami.

#6 American Horror Story (2011-)



American Horror Story to, jak sama nazywa mówi, typowy amerykański horror. Jednak czy na pewno?

Każdy sezon tego serialu opowiada inną historię i posiada nowych bohaterów, granych jednak przez tych samych aktorów. Pierwsza seria skupiła się na rodzinie Harmonów - Vivien (Connie Britton), Ben (Dylan McDermott) i Violet (Taissa Farmiga) to rodzina, która przeprowadza się do tajemniczego, dużego domu, sprzedanego za dość... niską kwotę. Gdzie jest haczyk? W domu straszy? Phi!

Wszystko zaczyna się komplikować, gdy rodzina spotyka tajemniczą sąsiadkę, Constance (Jessica Lange) i Tate'a, który uczęszcza na sesje u Bena (tamten jest psychiatrą). Czy duchy naprawdę istnieją? 

Pierwszy sezon daje dość ciekawe i nowe spojrzenie na tematykę paranormalną i duchów. Drugi z kolei, z podtytułem 'Asylum' skupia się na szpitalu psychiatrycznym prowadzonym przez siostry zakonne w latach 60-tych. Oba mają bardzo różne i odmienne klimaty, jednak czuć, że to ten sam serial. American Horror Story ma niezwykły klimat i mimo, że twórcy często mają problem z dobrym zakończeniem swojej historii, jest to tylko niewielki minus.

#5 Jak poznałem waszą matkę (2005-)


Kolejny serial na liście to niezwykle sympatyczna komedia, opowiadająca o Tedzie Mosbym (Josh Radnor), która pewnego razu zaczyna opowiadać swoim dzieciom historię, jak poznał ich matkę. Historię, trzeba przyznać, z niezwykłym rozmachem, która trwa już... osiem sezonów.

Pewnego dnia najlepszy przyjaciel Teda, Marshall (Jason Segel) oświadcza się swojej dziewczynie, Lily (Alyson Hannigan). To wydarzenie tknęło coś w Tedzie, który postanawia znaleźć 'tą jedyną' i ustatkować się. Z pomocy Marshalla, Lily, Barneya (Neil Patrick Harris) oraz niedawno poznanej dziewczyny Robin (Cobie Smulders), Ted zaczyna poszukiwać kobiety, z którą spędzi resztę życia.

Serial ten jest komedią, która w każdym odcinku raczy nas nową historią i zabawnym gagami bohaterów, które czasami naprawdę mogą przyprawić o ból brzucha. Jest to chyba jedna z najśmieszniejszych komedii, jakie w życiu oglądałem i śmiało mogę polecić wszystkim.

#4 Supernatural (2005-)


Sam i Dean Wincheasterowie to bracia, którzy od urodzenia byli szkoleni na łowców. Gdy są już dorośli, a ich ojciec wyjeżdża w tajemniczych okolicznościach i nie wraca, postanawiają go odnaleźć, walcząc przy tym z takimi stworami jak wampiry, wilkołaki, zmiennokształtni czy demony.

Supernatural to serial akcji i fantasy, przypominający seriale policyjne - kiedy w innych ludzie polują na seryjnych morderców, nasi bracia polują na piekielne stworzenia, które przedostały się do naszego świata. Dzień bez ucięcia łba jednemu wampirowi to dzień stracony. Zagrożenie czai się na każdym kroku. Czy uda im się odnaleźć ojca i zwalczyć zło, jakie napotkają po drodze?

Sam (Jared Padalecki) i Dean (Jensen Ackless) stracili matkę w tajemniczym pożarze, gdy byli małymi dziećmi. Jednak czy na pewno był to pożar wywołany czymś naturalnym, czy może palce w tym maczał jakiś.. demon? Od urodzenia wychowywani byli przez ojca i żyli w ciągłej trasie, przenosząc się z jednego miasteczka do drugiego. Teraz muszą wykorzystać nabyte umiejętności.

Jest to na pewno serial warty polecenia. Poza wątkiem głównym, który ciągnie się przez kilka sezonów, widzowie w każdym odcinku obserwują zmagania braci w walce z piekielnymi istotami. 

#3 Teen Wolf (2011-)


Teen Wolf to serial młodzieżowy, który skupia się na losach Scotta McCalla (Tyler Possey), który po ugryzieniu przez tajemniczego wilka odkrywa, że jest wilkołakiem. Razem z przyjacielem Stilesem (Dylan O'Brien) starają się odkryć, jaki związek z wilkołakami ma nowy osobnik w mieście, Derek Hale (Tyler Hoechlin). Pomagają im Allison (Crystal Reed), nowa dziewczyna w mieście i Lydia (Holland Roden).

Po opisie fabuły można stwierdzić, że serial jest taki jak wszystkie inne skierowane dla nastolatków. Jednak Teen Wolf wyróżnia się - akcja jest tutaj bardzo szybko i widzowie ciągle raczeni są szybkimi zwrotami akcji oraz dość niezłą fabułą.W najnowszym, trzecim sezonie również bardzo dobrze dobrana jest muzyka, która idealnie pasuje do scen - wręcz nie widziałem czegoś takiego w żądnym innym serialu. Naprawdę polecam.

#2 Degrassi (2001-)


Degrassi to mało znany kanadyjski serial skupiający się na losach nastolatków uczęszczających do tytułowej szkoły. Wbrew pozorom, mimo że wydaje się niewyróżniający wśród masy podobnych, jest czymś wyjątkowym.

Degrassi to zbiorowisko różnych postaci, które można kochać lub nienawidzić. Jest to typowy serial z gatunku 'młodzieżowy dramat', jednak dzięki świeżym postaciom, które pojawiają się w każdym nowym sezonie nie jest on nudny lub powtarzalny. Każda postać ma swoje wątki, swoją historię i swój własny charakter, a jest ich naprawdę sporo. Serial porusza prawdziwe problemy nastolatków dotyczące każdego z nas i nie jest sztuczny. 

#1 Gra o Tron (2011-) oraz Sherlock (2010-)


Czyli dwa seriale, wśród których nie mogłem wybrać lepszego. Gra o Tron to genialna opowieść osadzona w realiach średniowiecza, a 'Sherlock' to rewelacyjny serial z najlepszą kreacją postaci Sherlocka Holmesa, jaką kiedykolwiek widziałem. 

Gra o Tron to serial wielowątkowy opowiadający o kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu postaciach w krainie Westeros lub poza nią. Jednak te wielowątkowość tylko uatrakcyjnia fabułę, opowiadającą o tytułowej walce o tron. Rewelacyjne aktorstwo i krajobrazy, wszystko, czego spodziewa się po takiej historii.

Z kolei Sherlock, jak przystało na brytyjski serial, czaruje widzów niebanalnym humorem i dobrym pomysłem na kolejne odcinki. Odcinki, trwające średnio jak film w każdym opowiadają nową historię, która sprawia wrażenie, że jest tak dobra, jakby mogła być wyświetlana w kinach.

piątek, 21 czerwca 2013

'Uczta dla wron' - George R. R. Martin



Chyba nie ma osoby, która nie słyszałaby o kultowym serialu stacji HBO ‘Gra o Tron’. Licząca sobie już trzy sezony seria podbiła serca widzów na całym świecie – wielowątkowość przedstawianej historii, złożeni bohaterowie z celem, do którego dążą, spiski, tajemnice oraz wisienka na torcie – wątki fantasy, które na myśl przywodzą dawne baśnie z dzieciństwa, które każdy z nas zna, ale nikt ich nie pamięta. Dodatkowo serial może poszczyci ć się również fenomenalną grą aktorską.

Ale! Tak, moi drodzy, są jeszcze książki, które są fundamentem dla serialu. Obecnie licząca sobie pięć obszernych tomów seria George’a R. R. Martina wciąż nawet nie zbliża się do końca. Po fenomenalnej ‘Nawałnic y Mieczy’, która przyniosła dla serii wiele zmian, nowych wątków i, jak zwykle, wartką akcję, przepełniona różnorodnymi opisami seria ma jeszcze inne części. Tym razem spróbuję ocenić ‘Ucztę dla wron’, która wydana została w naszym kraju podzielona na dwa tomy – ‘Cienie śmierci’ i ‘Sieć spisków’.  Jak wypada kolejna już odegrana zwrotka słynnej ‘Pieśni Lodu i Ognia’?

Pierwszą istotną informacją, od której należy zacząć i którą podkreśla sam autor – ‘Uczta dla wron’ to zaledwie początek losów bohaterów po ‘Nawałnicy Mieczy’. Nie spotkamy w tej książce takich bohaterów jak nasza ukochana matka smoków Zrodzona w Burzy Daenerys Targeryan lub przebiegły karzeł Tyrion Lannister. Bękarci syn Eddarda Starka, Jon, również został zaledwie wspomniany. Książka skupia się na wydarzeniach w Królewskiej Przystani i najbliższych okolicach, serwując nam rozdziały z perspektywy takich postaci jak Cersei, Jaime, Brienne z Tarthu czy Samwell Tarly. Losy kolejnych postaci przedstawione są w ‘Tańcu ze smokami’, który jednak odtańczony przeze mnie zostanie dopiero później. Na razie skupmy się na konkretach.

Spiski, spiski, spiski. Tych jak zwykle w ‘Pieśni lodu i ognia’ nie brakuje. Cersei Lannister, złotowłosa lwica toczy własne wojny w Królewskiej Przystani i okolicach. Trzeba przyznać, że lwiątko nie ma już takiego łatwego życia jak jeszcze na początku serii. Jej syn został otruty na własnym weselu, karzełkowaty brat uciekł, mordując przy tym jej ojca, a bliźniaczy brat, Jaime, powoli się od niej odwraca. Brzmi jak Moda na sukces, hę? Niestety mówię to z wielkim bólem, ale istotnie tak jest, jeśli chodzi o ten wątek w ‘Uczcie dla wron’. Inni mogą się ze mną nie zgodzić, jednak rozdziały Cersei są długie i niezbyt interesujące. Siedzenie w głowie osoby, która obrażona jest na wszystko i wszystkich, a przy tym niestety nie jest zbyt sprytna jeśli chodzi o spiski i knucie złowrogich planów, nie jest zbyt porywające. Mimo wszystko ten wątek w książce jest dość świeży, gdyż wcześniej nie mieliśmy okazji dosłownie ‘siedzieć’ w głowie lannisterówny.
Inne postaci, takie jak Samwell Tarly czy Arya Stark (Arry? Cat Znad Kanałów? A może Nikt?) muszą odnaleźć się w nowych miejscach. Samwell wraz z Goździk i measterem Aemonem wyrusza do Cytadeli w Starym Mieście ze względu na rozkazy dane mu przez Jona Snowa, dziewięćset dziewięćdziesiątego ósmego lorda dowódcę Nocnej Straży. Przy okazji zahacza też on o Braavos, w którym przesiaduje nasza Ary.. Cat… no Arya.

Rozmach powieści jest ogromny – bohaterowie tej książki są dosłownie rozrzuceni po całym fikcyjnym, stworzonym przez Martina świecie. Niestety działa to też na niekorzyść powieści – wątki niemal KOMPLETNIE się ze sobą nie łączą, przez co książkę czyta się dość topornie przez wybijanie z akcji. Z historii każdego bohatera, którego oczami obserwujemy akcję można by zrobić osobną książkę ze względu na rozbudowanie tejże. Czy to dobrze?  Cóż… dla mnie to minus. Pamiętacie ‘Grę o Tron’? Wszystkie postaci niemal w tym samym miejscu, historia każdego bohatera sprawia wrażenie, jakby miała ona wpływ na losy innego. Tutaj nie ma czegoś takiego. Owszem, może w którymś rozdziale tego i tego bohatera jest wspomniane, co w tej chwili robi ten i tamten, jednak są to nieliczne przypadki. Większość czasu każda z nich ma ‘własny świat’ i własne problemy.

Fanom wątków fantasy w tej serii ‘Uczta’ może niekoniecznie się spodobać. Poprzez braku takich postaci jak Deanerys i jej smoki lub Jona i jego wglądu za mur nie ma ich zbyt dużo, a sama książka skupia się bardziej na zwyczajnych dniach i nocach w życiu każdego z bohaterów ze względu na jego status społeczny. Cersei, która jest Królową Regentką knuje i knuje i wyknuć nic cwanego nie może, Sam płynie tu i tam, czasami sobie wymiotując i tak dalej. Wiecie, życie.

Jednak jest jeden mocny plus, który działa na korzyść tego tomu. Nowe wątki. Niektórzy mogą uznać to za minus ze względu na niezbyt szybko zbliżający się koniec starych, jednak dla mnie był to przyjemny powiew świeżości. Mamy wgląd na Żelazne Wyspy i na ich własną politykę, lub oczami Arianne Martell obserwujemy Dorne, które do tej pory zostało tylko wspomniane. Niestety wątki te są krótkie i zazwyczaj nie mają więcej niż dwa lub trzy rozdziały ‘czasu stronowego’, to jednak satysfakcjonują.
Minusem jest też wolno rozwijająca się akcja. Owszem, nie samą krwią człowiek żyje, jednak ze względu na rozbudowanie historii, cierpi na tym akcja, a raczej jej brak. Powieść do przodu posuwa się bardzo wolno, tak jak poszczególne wątki postaci i ciężko wczuć się w ich losy. Jak autor ma zamiar zakończyć wszystkie wątki w jeszcze trzech tomach? (Jak już mówiłem, nie czytałem Tańca ze smokami). Albo ucierpią na tym skrócone wątki, albo powieść stanie się zwyczajną telenowelą. A już w ‘Uczcie dla wron’ było bardzo do tego blisko.

Nie wiem, czy to tylko ja, ale z czasem powieść mnie wymęczyła i kolejne rozdziały czytałem ziewając lub sprawdzając, ile jeszcze do końca. Tu należy zadać sobie pytanie – czy to ja jestem już tym światem zmęczony, czy może autor?

Mimo wszystko „Uczta dla wron” na pewno wciąż jest powieścią dobrą. Kunszt pisarski George’a po raz kolejny daje o sobie znać, jednak zabrakło mi tego, co tak bardzo wessało mnie w świat w poprzednich tomach serii. ‘Pieśń lodu i ognia’ po raz kolejny zagrała, jednak tym razem ze słabszymi basami i nie tak porywającą muzyką. Pozostaje liczyć, że to chwilowy spadek formy Martina i ‘Taniec ze smokami’ po raz kolejny pozwoli mi wniknąć w ten świat. Mam nadzieję, że to będzie naprawdę porywający taniec!

7/10


niedziela, 13 maja 2012

Księga życzeń



‘Księga życzeń’ to książka dla młodszej młodzieży autorstwa polskiej pisarki Joanny Buczkowskiej. Książka wydana została przez wydawnictwo W.A.B i jest pierwszym tomem planowanej trylogii ‘Tajemnice Avagoh’. Jak wypadła historia fantasy w najprostszej postaci dla dzieci?

Kasia to dziewcięcioletnia dziewczynka z wielką wyobraźnią. Uwielbia książki opowiadające o magii i przygodach. Nie spodziewała się za to, że magiczna przygoda może spotkać ją naprawdę. Podczas spaceru z mamą do parku spotyka Astara, elfa. Wariata, który opowiada o dziwniej krainie magicznej Abagoh. Jednak Kasia wie, że takie rzeczy nie dzieją się naprawdę. Jednak za sprawą magicznego czaru czasu przenosi się do dawnego Avagoh, by uratować magiczną krainę od chaosu, który nastąpi w przyszłości poprzed kradzież Księgi Życzeń. Kasia, wraz z nowo poznanymi przyjaciółmi, musi ją odnaleźć  i uratować czarodziejski świat.

Taka fantastyka wydaje się czymś wręcz świetnym dla dzieci żądnych przygód. Jednak niestety nie jest to nic, czego nikt już nie widział – w książce pojawiają się takie rzeczy jak magiczne zwierzęta, czarodziejskie przedmioty, elfy. Jednak w rzeczywitości  jest to po prostu zlepek rzeczy z innych historii i nie jest niczym oryginalnym.

Fabuła jest bardzo prosta i polega na wielkiej podróży Kasi po magicznym świecie Avagoh z takimi kompanami jak dostojny jednorożec, zrzędliwy gepard czy obrażalski gromostaj. Są to bohaterowie schematyczni i niczym nie wyróżniający się w morzu bohaterów z powieści fantastycznych.

W książce czasami pojawiają się obrazki dopłeniające wydarzenia i na pewno są gratką dla młodszych czytelników. Przyznam, że nawet mnie patrzyło się na nie z przyjemnością. I mimo, że przeczytałem powieść nawet szybko, to nie jest ona niczym specjalnym.

Podsumowując, ‘Księga życzeń’ to nic innego jak zwykła powieść fantasy, których jest pełno. Nie wyróżnia się niczym specjalnym, ale też nie jest najgorsza – idealna ‘do poduszki’ dla dzieci, jednak sądzę, że nawet oni już oczekują czegoś więcej, niż zwykłego powielanego schematu.

6/10

Książkę otrzymałem od wydawnictwa W.A.B za co serdecznie dziękuję!


sobota, 12 maja 2012

Otagowany przez Angelę w krainie czarów



Angela z bloga 'Welcome in Wonderland' oficjalnie mnie otagowała, i po kilku dłuugich godzinach dopiero zdałem sobie sprawę, że czuję się otagowany, wiec też postanowiłem wziąć udział w zabawie :d


Zasady zabawy:
 1. Każda oTAGowana osoba ma za zadanie odpowiedzieć na 11 pytań zadanych przez 'Taggera' i odpowiedzieć na nie na swoim blogu.
 2. Po odpowiedzeniu na zadane pytania wybierasz nowe 11 osób do TAGowania i piszesz je w swoim w poście.
 3. Tworzysz 11 nowych pytań dla osób oznaczonych w TAGu i piszesz je w swoim TAGowym poście.
 4. Wymieniasz w danym poście osoby oTAGowane przez Ciebie.
 5. Nie oznaczaj oTAGowanych już osób.
 6. Poinformuj wypisane osoby, że zostały oTAGowane.

Ok, a więc odpowiem na pytania od Angeli z krainy czaruf.

1. Jakie postaci męskie w książkach lubisz najbardziej? Romantyków, arogantów, czy może jeszcze jakiś inny typ?
psychopatów xd Zapadają w pamięć po prostu i mają ciekawe charaktery. Ale lubię też arogantów xd

2. Masz jakieś zwierzę? Jak się wabi?
praktycznie trzy psy, jeden u cioci, ale mój! xd Bokser Hera, bo boska, duży owczarek Grawen, mniejszy Draco xd

3. Jakie masz zainteresowania poza czytaniem?
uwielbiam pisać, coś tworzyć np. na plastyce, choć nie umiem tego, no i muza! ;d A ostatnio też aktorstwo, na kółko teatralne chodzę ;p

4. Jaką znasz książkę, która zapadła Ci głęboko w pamięci? I dlaczego właśnie ona?
Na pewno Igrzyska, nie muszę mówić dlaczego, ale też GONE za oryginalność i świetny klimat i Percy'ego - mam do tego większy sentyment niż do HP ;)

5. Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z czytaniem?
Zacząłem od Harry'ego. Czytałem go już tyle razy.. potem to już z górki, raz taki tytuł, raz taki i oto jestem xd

6. Co lubisz nosić na co dzień?
ubrania xd

7. Jaki przedmiot w szkole lubisz najbardziej?
angielski, bo mi najłatwiej idzie ;d Jeszcze też polski, bo lubię, i fajną panią mam :d

8. Co chciałbyś/abyś robić w przyszłości?
pisać książki, ale może też inaczej się udzielać artystycznie - kto wie, może tam głęboko mam głos anioła? xd

9. Masz jakieś swoje amulety? Coś co nosisz na egzaminy, konkursy, i co przynosi szczęście?
niestety nie. Kiedyś pluszak Gizmo xd

10. Jaką porę roku lubisz najbardziej?
Lato. Bo można czytać i czytać i czytać! d

11. Jaka jest najdziwniejsza pozycja, w której zdarzyło Ci się czytać? :D
do góry nogami kiedyś próbowałem :d

a moje kłeszczyns

1. Oglądasz anime, czytasz mangę? Ulubione tytuły?
2. Ulubione wydawnictwo książkowe i dlaczego.
3. Ulubiona bajka :d
4. Ulubiony program rozywkowy (nadużywam słowa 'ulubiony')
5. Masz jakąś fobię, boisz się czegoś np. pająków, węży?
6. Ulubiony serial.
7. Ulubiony soundtrack filmowy.
8. Znienawidzona postać książkowa.
9. Najbardziej oczekiwany film tego roku!
10. Wolisz galaretkę czy kisiel?
11. Ulubiony kolor Frugo!

Udział może wziąć każdy, nie typuję konkretnych osób. Może ktoś moje pytania wykorzysta, byłoby miło ;)

'Cień węża' 13 czerwca!



Trzeci, finalny tom trylogii Ricka Riordana 'Kroniki Rodu Kane' pod tytułem Cień Węża pojawi się na półkach księgarń już 13 czerwca! Jest to bardzo dobra wiadomość, ponieważ początkowo premiera planowana była dopiero na jesień tego roku.


Odkąd młodzi magowie Carter i Sadie Kane nauczyli się, jak postępować ścieżką starożytnych egipskich bogów, wiedzieli, że odegrają ważną rolę w przywracaniu Maat – porządku – w świecie. Nie spodziewali się jednak, że świat stanie się aż tak bardzo chaotyczny. Wąż Chaosu, Apopis, uwolnił się i grozi zniszczeniem świata za trzy dni. Magowie są podzieleni. Bogowie znikają, a ci, którzy pozostali, są słabi. Walt, jeden z najzdolniejszych uczniów Cartera i Sadie, ma przed sobą krótkie życie i już czuje, że jego siły słabną. Ziya jest zbyt zajęta opieką nad zgrzybiałym bogiem słońca Ra, żeby naprawdę pomóc. Czego może dokonać dwójka nastolatków i grupka ich jeszcze młodszych uczniów? Być może istnieje sposób na powstrzymanie Apopisa, jest on jednak tak trudny, że może kosztować Cartera i Sadie życie – nawet jeśli im sie powiedzie. Aby mieć szanse powodzenia, muszą zaufać psychotycznemu magowi, że ich nie zdradzi albo, co gorsza, nie pozabija. To zadanie jest szaleństwem. Cóż, oni są szaleni. Zabawne sytuacje, niezapomniane potwory, nieustannie zmieniająca się drużyna przyjaciół i wrogów – w Cieniu wężatempo akcji nigdy nie zwalnia; trzeci tom jest wciągającym i w pełni zadowalającym dopełnieniem trylogii Kronik Rodu Kane. Premiera 13 czerwca dzięki wydawnictwo Galeria Książki!


Notka od bloggera:
Tak, wiem, ostatnio aktywność znowu kulała, ale już niedługo dwie nowe recenzje książek 'Księga życzeń' i 'Cesarz Nihon-Ja'. Aktualnie czytam jeszcze BZRK, więc recenzja też na dniach ;)

piątek, 27 kwietnia 2012

Nowa Fantastyka 05/2012


Czyli nowy, majowy numer ‘Nowej fantastyki’, magazynu dobrze znanego każdemu fanu fantasy, sci-fi czy ogólnie fantastyki. Co tym razem nam zaserfowano?

Wstyd się przyznać, ale ja, wielki fan fantastyki w każdej postaci – z magazynem zetknąłem się po raz pierwszy. I na pewno było to zetknięcie pozytywne. Już sam wzrok przyciąga okłądka i napisy na niej – co? Tim Burton? Avengers? Gra o  Tron? Opowiadania? Z bananem na twarzy zacząłem czytać.
Pierwszy artykuł mile mnie zaskoczył – ponieważ fanem filmów Marvela jestem praktycznie od dziecka. W artykule Michała Chudolińskiego ciekawostki i smaczki znajdą nie tylko Ci, którzy o mścicielach wiedzą wszystko – jest on głównie przygotowany dla ewentualnych nowych czytelników, by wprowadzić ich w uniwersum i zachęcić do premiery kinowej 11 maja. Sam artykuł, przygotowany bardzo dobrze, tylko podsycił moją ciekawość na zbliżający się seans.

Co dalej? Otóż wywiad z Nikolajem Coster-Waldauem, czyli dla niewtajemniczonych – aktora, który gra jedną z głównych ról w serialu HBO ‘Gra o tron’ i jest to na pewno tytuł, o którym każdy choć raz usłyszał. Sam nie miałem przyjemności oglądania serialu, jednak wywiad czytałem z wielką przyjemnością i nawet zachęcił mnie on do oglądania. Dla fanów na pewno będzie ogromną gratką.

Po kilku innych, ciekawych artykłach, wreszcie trafiam na ‘Gabinet Osobliwości Tima Burtona’ i ucieszyło mnie to tyle, ponieważ sam Tima bardzo lubię. Artykuł, zgrabie poprowadzony przez Jerzego Rzymowskiego, przybliży wszystkich twórczość tego wybitnego reżysera oraz jego plany na przyszłość. Czyli w skrócie – całe trzy strony poświęcone Burtonowi. Naprawdę warto przeczytać i zapoznać się z twórczością Tima Burtona głębiej, ponieważ w mrocznych klimatach każdy znajdzie coś dla siebie.

Potem znajduje się duużo stron opowiadań – min. Jacka Wróbla czy Krzysztofa Kochańskiego. Na pewno jest to wielka gratka dla samych fanów fantastyki biorąc pod uwage, że jednak trochę stron tekstu jest. Osobiście mi się spodobały – przyjemna poczytanka.

Później standardowo zapowiedzi książkowe i coś niecoś o filmach. Bardzo przydantny dział, zwłaszcza dla kogoś, kto jak ja śledzi losy książek na bieżąco.

Cóż, moje pierwsze zapoznanie się z ‘NF’ przeszło bardzo zgrabnie i na pewno zostanę stałym czytelnikiem tego magazynu. Jest to wszystko, co chciałem – ciekawe artykuły, opowiadania i zapowiedzi. Naprawdę wydać te kilka złotych na nowy numer tego magazynu.

Numer dostałem od wydawnictwa Nowej Fantastyki, za co serdecznie dziękuję i liczę na dalszą współpracę ;)

piątek, 6 kwietnia 2012

Ocaleni. Życie, które znaliśmy - Susan Beth Pfeffer



‘Ocaleni’ to nowa seria wydawnictwa Jaguar, która rozpoczyna się pierwszym tomem pod tytułem ‘Życie, które znaliśmy’. Co przyciąga do książki? Opis, okładka i zdecydowanie banan na twarzy, gdy owinięta jest ona w papierek z napisem ‘Dla fanów serii GONE’. Czy mogło być lepiej? Mogło. Zdecydowanie.

Miranda ma 16 lat i jest zwyczajną dziewczyną, która żyje zwyczajnym, nudnym życiem. Pisze pamiętnik.  Typowe problemy, rodzina, przyjaciele. I cztery wypracowania na temat księżyca na piątek. Tak, słyszała coś o jakiejś asteoridzie, która zderzy się z księżycem. Nic ciekawego. Do czasu.

Zderzenie nie jest zwykłym widowiskiem, podczas którego można przeżuwać popcorn. Dzieje się coś niespodziewanego i księżyc zostaje uszkodzony. I to wtedy się zaczyna. Gigantyczne fale tsunami, wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi i problemy z żywnością. Mnóstwo ofiar. Koniec życie, które znaliśmy. Rozpoczyna się nowe, w którym zaczynają się zmiany i nic nie jest takie, jak dawniej.

Jak dla mnie, wielkiego fana fantastyki w dowolnej postaci, książka wydawała się czymś wręcz idealnym. Przynajmniej do momentu, gdy nie zacząłem czytać. Można powiedzieć, że trochę się zaskoczyłem, ale i w pozytywnym, jak i negatywnym sensie.
Dla fanów napięcia, akcji – w tej książce nie ma nic z tych rzeczy. Nie jest to podobne do ‘GONE’. Jest to książka o przetrwaniu, o tym, że rodzina jest najważniejsza i o tym, że trzeba trzymać się razem mimo wszystko. Z początku przygoda Mirandy i jej rodziny może nie pochłonie Cię do reszty, ale ja książkę połknąłem mimo tego, że momentami wiało nudą. Jest to po prostu coś innego, coś co warto przeczytać, bo czyta się szybko i lekko.

Powieść prowadzona jest narracją pierwszoosobową, co pozwala nam wszystko przeżywać jeszcze bardziej i wczuć się. Miranda jest dziewczyną bardzo dzielną, o której dowiadujemy się coraz więcej z każdym kolejnym rozdziałem prowadzonym jej punktem widzenia. Dba o swoją rodzinę i nie ma dla niej niż ważniejszego w czasach tragedii. Jej mama również stara się zaopiekować rodziną jak najlepiej umie, dzieląc żywność, biorąc mniejsze porcje, by starczyło dla dzieci. Są kłótnie, sprzeczki – ale mimo wszystko ta książka pokazuje, jak powinna kochać się rodzina, jeśli nadejdzie taka tragedia w prawdziwym życiu. I to jest na pewno ogromnym plusem.

Jednak, jak wspomniałem, mogło być lepiej – wszystko mogło być przedstawione inaczej, z trochę większą ilością akcji i wtedy powieść byłaby naprawdę idealna. Jednak trzeba przyznać, że momentami jest naprawdę nudno i to, jak przeczytasz książkę zależy od tego, jak bardzo będziesz ją czuł i w jakim stopniu będziesz utożsamiał się z Mirandą i jej rodziną. W powieści każdy znajdzie coś dla siebie.

 7/10. Jest to książka dobra,  ale mogłaby być lepsza.